Ja tam się nie chcę wymądrzać, bo pewnie się nie znam, ale...
Nie jest przypadkiem tak, że jak pracownik jest sumiennym i dobrze opłacanym specjalistą, to on nie ma interesu w tym, żeby odchodzić z firmy i ryzykować własną (konkurencyjną wobec pracodawcy) działalność gospodarczą...?
Piszę to z perspektywy moich kolegów i znajomych pracujących "u kogoś".
z niewolnika nie będzie dobrego pracownika
nawet mu do głowy nie przyjdzie bawić sie w konkurencję
If we could convert bullshit into energy, we would be millionaires.
_______________________________________
a teraz doszła służbówka O III combi 2,0 150 KM
Ja podpisuje się pod zasadą, że jak firma traktuje mnie jak należy (i finansowo i pod każdym innym względem) to JA się z tą firmą identyfikuję i robię tak, żeby dla MOJEJ firmy było najlepiej. Jak jestem traktowany jak "miernota" i bez szacunku - nawet batem szacunku i dobrej roboty mi nikt nie narzuci.
Dobrą postawę i szacunek zdobywa się ... tym samym, a nie strachem.
Ruwado, albo ja jestem nie dzisiejszy albo Ty czegoś nie rozumiesz.
To wynagrodzenie jest pochodną pracy a nie praca pochodną wynagrodzenia.
Prezentujesz postawę piłkarza podpisującego kontrakt - jak dacie mi dużo pieniędzy to będę dobrze grać bo będę mieć motywację... a jak nie to będę grac tak, ja będzie akurat mi się chciało
dokładnie tak, ale jak dajesz z siebie wszystko, a jesteś ....ny - to też zaczynasz lać.
Ze służbowych relacji znam sporo przedsiębiorców, którzy właśnie tak postępują. Dobrych pracowników traktują jak czarnuchów, ledwo płacą, nie szanują, a wymagają nie wiadomo czego, a potem żalą się, że wszyscy leją na robotę, potem spi......ją od nich gdzie indziej i wciąż muszą szukać nowych parobków. A mając zawsze świeżaków muszą sami wszystkiego dopilnować :roll:
Dla odmiany znam też kilku gości, którzy płacą nie najgorzej i traktują jak ludzi - oni nie boją się zostawić na kilka dni firmy (poza kluczowymi decyzjami oczywiście) i na co dzień mogą liczyć na pracowników. Mają bardziej spokojna głowę.
Komentarz